Do leżącego na ulicy mężczyzny, który twierdził że jest ofiarą rozboju przypadkowi przechodnie wezwali karetkę . Policjanci, którzy zajęli się tą sprawą bardzo szybko ustalili, że to „ofiara” kilkadziesiąt minut wcześniej włamała się do pawilonów handlowych na bielańskim bazarku. 40-latek już usłyszał zarzuty za kradzież z włamaniem i uszkodzenie mienia. Za te przestępstwa grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Kilka dni temu do leżącego na ulicy mężczyzny przypadkowi przechodnie wezwali karetkę. Pokrzywdzony pokrwawioną rękę miał owiniętą kurtką. Mężczyzna twierdził, że padł ofiarą rozboju. Sprawą od razu zajęli się kryminalni z Bielan.
Funkcjonariusze bardzo szybko ustalili, że tej samej nocy, w pobliżu miejsca gdzie leżał mężczyzna doszło do kilku włamań do pawilonów handlowych. Z jednego z nich zginęła kurtka, którą rękę owinął sobie rzekomy pokrzywdzony. W kilku lokalach zostały wybite szyby. Powiązanie tych spraw było tylko kwestią czasu.
40-latek został zatrzymany. Kryminalni ustalili, że mężczyzna wybił szyby i włamał się w sumie do pięciu pawilonów na terenie bazarku, powodując straty sięgające 3500 złotych. Z uwagi na swój stan upojenia alkoholowego nie był w stanie podnieść się z ulicy, twierdząc że ktoś go napadł i pociął nożem. 40-latek już usłyszał zarzuty za kradzież z włamaniem i uszkodzenie mienia. Teraz będzie odpowiadał jako recydywista. Za te przestępstwa grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.







Napisz komentarz
Komentarze