Na ulicy Jaktorowskiej w Warszawie rozegrały się sceny jak z taniego kryminału. Kilka dni temu przechodnie usłyszeli wołanie o pomoc dobiegające z jednego z budynków. Na miejsce ruszyli policjanci ze Śródmieścia i szybko namierzyli źródło krzyków – w szybie wentylacyjnym utknął mężczyzna.
Na ratunek wezwano straż pożarną, która ostrożnie wyciągnęła pechowego „nurka technicznego”. Okazało się, że 44-letni obywatel Gruzji próbował tą drogą dostać się do warsztatu samochodowego, bo drzwi były zamknięte. Zamiast łupu, czekało go badanie medyczne i… zarzuty. Choć nie odniósł obrażeń, po wydostaniu się na zewnątrz był agresywny wobec policjantów, ratowników i strażaków.
Z ustaleń tych samych funkcjonariuszy wynika, że mężczyzna zorientował się o swoim beznadziejnym położeniu i po czterech godzinach „przeglądu kominiarskiego” zaczął wołać o pomoc. Prosto z szybu wentylacyjnego trafił do komendy przy ulicy Żytniej.
Dalsze czynności w tej sprawie prowadzili policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością przeciwko Mieniu wolskiej komendy. Przyjęli stosowne zawiadomienie, przesłuchali świadków, zebrali materiał dowodowy i przedstawili zarzuty obywatelowi Gruzji. Odpowie za zniszczenie mienia oraz naruszenie miru domowego. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Postępowanie w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa Wola.









Napisz komentarz
Komentarze