Mężczyźni upierali się, że żaden z nich nie prowadził pojazdu. Policjanci z tachografu odczytali nazwę firmy transportowej i skontaktowali się z właścicielem autobusu, by ustalić czy są to pracownicy firmy czy też nie. Mężczyzna był zszokowany informacją. Okazało się, że to nie byli pracownicy firmy. Twierdził, że jego mercedes wciąż stoi na parkingu w Miechowie, niedaleko Krakowa. Natychmiast złożył zawiadomienie o kradzieży autobusu w miejscowym posterunku.
Funkcjonariusze zabezpieczyli ślady na miejscu zdarzenia, które pozwolą ustalić, kto siedział za kierownicą. Jak się okazało, jeden z zatrzymanych ma partnerkę w okolicach Pruszkowa i tam prawdopodobnie podróżowali. Obaj mężczyźni trafili do policyjnego aresztu. Ich sprawą zajmie się sąd. Mogą odpowiedzieć za kradzież pojazdu. Jeśli śledztwo wykaże, że któryś z nich prowadził w stanie nietrzeźwości, mogą zostać postawione dodatkowe zarzuty, w tym za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu. Postępowanie prowadzi Komenda Powiatowa Policji w Białobrzegach.







Napisz komentarz
Komentarze