piątek, 5 grudnia 2025 08:55
Reklama

Z operatorem dźwigu nie było kontaktu. Myśleli, że zasłabł - okazało się, że jest pijany

Blisko promil alkoholu w organizmie miał 34-letni operator dźwigu pracujący na budowie przy ul. Ziętka w Rudzie Śląskiej. Zareagował kierownik budowy, który – nie mogąc nawiązać kontaktu z pracownikiem – powiadomił służby. Teraz policjanci sprawdzają, czy nietrzeźwy operator mógł swoim zachowaniem stworzyć zagrożenie dla zdrowia lub życia innych osób.
Z operatorem dźwigu nie było kontaktu. Myśleli, że zasłabł - okazało się, że jest pijany
Pixabay

Dzisiaj tuż przed południem dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej otrzymał zgłoszenie o problemach z operatorem dźwigu na budowie w dzielnicy Godula. Zaniepokojony kierownik budowy zawiadomił służby po tym, jak nie mógł nawiązać kontaktu z pracownikiem przebywającym w kabinie dźwigu, ponad 40 metrów nad ziemią.

Na miejsce początkowo skierowano zespół ratownictwa medycznego, jednak szybko okazało się, że operator nie potrzebuje pomocy medycznej, lecz istnieje podejrzenie, że może być pod wpływem alkoholu. Mężczyznę sprowadzili na ziemię strażacy specjalizujący się w działaniach wysokościowych. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że 34-letni mieszkaniec Zabrza miał w organizmie blisko promil alkoholu. W kabinie dźwigu policjanci znaleźli puste butelki po alkoholu.

Trwa postępowanie mające ustalić, czy swoim zachowaniem mężczyzna naraził kogokolwiek na niebezpieczeństwo. Jeżeli zarzuty się potwierdzą, może mu grozić kara do 3 lat pozbawienia wolności. Odpowie również przed pracodawcą.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze