Chevrolet

Do niezwykle niebezpiecznej sytuacji doszło w nocy z 29 na 30 listopada, gdy policjanci z pabianickiej patrolówki zauważyli na ulicy Zamkowej chevroleta poruszającego się bez włączonych świateł i wykonującego manewry przypominające drift. Funkcjonariusze postanowili zatrzymać pojazd, jednak kierowca zignorował sygnały świetlne i dźwiękowe, po czym rozpoczął ucieczkę w kierunku ulicy Warszawskiej. Mundurowi, zachowując procedury bezpieczeństwa, ruszyli w pościg.

41-letni mieszkaniec powiatu ostrowskiego, który mając ponad 2,5 promila alkoholu uderzył autem w drzewo, usłyszał cztery zarzuty. Mężczyzna znieważył i zaatakował policjantów, groził im pozbawieniem życia, a następnie próbował wręczyć 10 tysięcy złotych łapówki, by uniknąć odpowiedzialności. Za swoje czyny może spędzić w więzieniu nawet 10 lat.

Przekroczył dozwoloną prędkość jazdy, ale kiedy został zatrzymany do kontroli drogowej, nie widział w swoim zachowaniu niczego nadzwyczajnego. Stwierdził, że pomimo braku uprawnień do kierowania pojazdami "jeździ przecież dobrze". Mężczyzna odpowie teraz nie tylko za popełnione wykroczenie, ale też za znieważenie oraz naruszenie nietykalności cielesnej policjanta oraz jazdę bez uprawnień.