Wszystko zaczęło się w styczniu 2025 roku, gdy senior z Siedlec zobaczył w mediach społecznościowych reklamę z wizerunkiem i głosem znanej osoby, rzekomo związanej z Narodowym Bankiem Polskim. Materiał obiecywał wysokie zyski z inwestycji bez wzmianki o ryzyku. Profesjonalny wygląd reklamy wzbudził zaufanie mężczyzny, który zostawił swój numer telefonu.
Wkrótce skontaktowała się z nim kobieta podająca się za konsultantkę inwestycyjną. Namówiła go do instalacji aplikacji zdalnego pulpitu, co pozwoliło oszustom przejąć kontrolę nad jego komputerem i kontami bankowymi. Mężczyzna założył konto na wskazanej platformie inwestycyjnej, a oszuści „pomagali” mu w transakcjach, zaczynając od wpłaty 1088 zł.
W ciągu kilku miesięcy senior wykonał 12 przelewów, inwestując w waluty, akcje oraz opłaty brokerskie. By sfinansować te działania, zaciągnął trzy kredyty, a także namówił żonę i syna do wzięcia pożyczek. Łącznie stracił blisko 600 tysięcy złotych. Gdy chciał wypłacić zyski, oszuści zażądali dodatkowej prowizji i przelewu SWIFT w wysokości 17 tysięcy euro. Brak środków uświadomił mu, że został oszukany.
Mężczyzna nigdy nie otrzymał dokumentów potwierdzających legalność platformy, a kontakt z „brokerami” odbywał się tylko telefonicznie lub online. Zyski widoczne były jedynie na stronie platformy, ale żadnych pieniędzy nie odzyskał.







Napisz komentarz
Komentarze