piątek, 5 grudnia 2025 06:51
Reklama

Pijany kierowca uciekał przed policją. Pasażerowie błagali go, żeby się zatrzymał, ale nie słuchał

Policjanci stołecznego Wydziału Ruchu Drogowego ruszyli w pościg za kierowcą toyoty, który nie zatrzymał się do kontroli na al. Solidarności w Warszawie. Jak się okazało, mężczyzna miał zatrzymane prawo jazdy i ponad pół promila alkoholu w organizmie. W tym stanie przewoził dwóch pasażerów.
Pijany kierowca uciekał przed policją. Pasażerowie błagali go, żeby się zatrzymał, ale nie słuchał
Komenda Stołeczna Policji

Policjant stołecznego Wydziału Ruchu Drogowego próbował zatrzymać do kontroli kierującego toyotą, który poruszał się z nadmierną prędkością al. Solidarności w Warszawie. Pomimo wyraźnego sygnału do zatrzymania, kierowca zignorował polecenie – zmienił pas ruchu, przyspieszył i zaczął oddalać się w kierunku ul. Młynarskiej.

Funkcjonariusze natychmiast podjęli pościg. Kierujący, mimo sygnałów świetlnych i dźwiękowych wydawanych przez radiowóz, kontynuował ucieczkę, łamiąc kolejne przepisy. Na skrzyżowaniu al. Solidarności z ul. Młynarską przejechał na czerwonym świetle, stwarzając poważne zagrożenie dla innych uczestników ruchu.

Na ul. Żytniej, gdy kierowca zwolnił przed przejściem dla pieszych, policjanci zajechali mu drogę, uniemożliwiając dalszą jazdę i skutecznie go zatrzymali. Mężczyzna został obezwładniony i przebadany alkomatem – w organizmie miał ponad 0,5 promila alkoholu.

Dodatkowo, po sprawdzeniu danych w policyjnych systemach, ustalono, że posiada zatrzymane prawo jazdy za wcześniejsze przekroczenie dozwolonej prędkości o ponad 50 km/h. W pojeździe znajdowało się także dwóch pasażerów, którzy przyznali, że wielokrotnie prosili kierowcę o zatrzymanie się, jednak ten oświadczył, że zrobi to dopiero, gdy uda mu się uciec przed policją.

Za przekroczenie prędkości kierowca został ukarany mandatem karnym. Natomiast za niezatrzymanie się do kontroli oraz prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości odpowie przed sądem.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze