piątek, 5 grudnia 2025 08:46
Reklama
Poznań: głupi żart na lotnisku

Miała lecieć na Teneryfę, ale kapitan nie pozwolił jej wejść do samolotu. Wszystko przez głupi żart o bombie

Do groźnie wyglądającej sytuacji doszło 16 czerwca na lotnisku Poznań-Ławica. Podczas odprawy bagażowej 48-letnia kobieta poinformowała pracowników lotniska, że w jej walizce znajduje się bomba. Szybko okazało się, że to niebezpieczne słowa miały być jedynie... żartem.
Miała lecieć na Teneryfę, ale kapitan nie pozwolił jej wejść do samolotu. Wszystko przez głupi żart o bombie

Autor: Straż Graniczna

Natychmiast po zgłoszeniu do akcji wkroczyli funkcjonariusze Straży Granicznej z placówki na poznańskim lotnisku.

Funkcjonariusze Straży Granicznej z Poznania-Ławicy 16 czerwca zostali zaalarmowani przez pracowników lotniska, że 48-letnia Polka, udająca się na Teneryfę poinformowała ich podczas nadawania bagażu rejestrowanego, że w jej walizce znajduje się bomba – informuje Straż Graniczna.

Na miejsce wezwano dyżurnych pirotechników, którzy niezwłocznie przystąpili do działania. 48-latka została wylegitymowana i przesłuchana. Jak tłumaczyła funkcjonariuszom, jej słowa były „głupim żartem”. Po dokładnym sprawdzeniu zawartości walizki nie znaleziono żadnych niebezpiecznych przedmiotów, a bagaż został uznany za bezpieczny.

Mimo to kobieta nie uniknęła konsekwencji – ukarano ją mandatem karnym w wysokości 500 zł. Dodatkowo kapitan samolotu zdecydował o wykluczeniu jej z rejsu na Teneryfę.

Incydent nie wpłynął na płynność pracy portu lotniczego, jednak Straż Graniczna przypomina, że podobne „żarty” są skrajnie nieodpowiedzialne i mogą mieć poważne skutki prawne.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze