Informację o zdarzeniu jako pierwszy opublikował w mediach społecznościowych wrocławski magistrat. Z komunikatu wynikało, że uciekający przed policją samochód uderzył w tramwaj, a siła kolizji była tak duża, iż pojazd szynowy wypadł z torowiska.
Policyjne działania rozpoczęły się kilka godzin wcześniej. Tuż przed północą funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie dotyczące volkswagena, który miał brać udział w podejrzanym zdarzeniu. Intensywne poszukiwania trwały do około godziny 4, gdy kierowca auta nie zatrzymał się do kontroli i podjął ucieczkę, co doprowadziło do tragicznego finału.
Po porannych oględzinach policja ujawniła, że we wnętrzu samochodu znajdowało się trzech mężczyzn: kierowca i dwóch pasażerów. Czwarty – 34-latek – był przewożony w bagażniku. Został przewieziony do szpitala, lecz po godzinie 6 lekarze stwierdzili jego zgon. Jak w TVN24 wyjaśniła Aleksandra Freus z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, okoliczności jego śmierci są ustalane, a wstępnie można mówić o porwaniu. Przyczyny zgonu zostaną jednoznacznie określone dopiero po sekcji zwłok, ponieważ do tragedii mogły doprowadzić zarówno obrażenia z kolizji, jak i wcześniejsze wydarzenia.
Policja zapowiedziała wszczęcie śledztwa pod nadzorem prokuratury. Trzej uczestnicy ucieczki – wszyscy obywatele Polski – trafili do szpitala, jednak ich życiu nic nie zagraża. Motorniczy tramwaju nie został poszkodowany, a w pojeździe w chwili zdarzenia nie było pasażerów.
WIDEO:







Napisz komentarz
Komentarze