Jak ustalili funkcjonariusze, wszystko zaczęło się w lipcu 2025 roku od telefonu od kobiety podającej się za ekspertkę do spraw obsługi klienta w firmie zajmującej się inwestowaniem w kryptowaluty. Seniorka została namówiona do zainstalowania programu umożliwiającego zdalną obsługę pulpitu komputera i telefonu oraz do podania adresu mailowego, na który przesyłane miały być dokumenty inwestycyjne.
W kolejnych dniach pokrzywdzona wykonywała polecenia rzekomej ekspertki: pobierała umowy, logowała się na fałszywej platformie brokerskiej, a następnie dokonywała przelewów i wpłat w bitomatach oraz kantorach kryptowalut. Pod jej wpływem zaciągnęła też kilka kredytów i sprzedała nieruchomość, aby zasilić „inwestycję”. Łączna suma strat wyniosła ponad 935 tysięcy złotych, a wszystkie transakcje były realizowane na platformach zarejestrowanych w innych krajach europejskich.
Dopiero pod koniec października, gdy kontakt z rzekomą firmą i „doradczynią” urwał się, seniorka zrozumiała, że została oszukana. Sprawa została zgłoszona policji dopiero 16 grudnia 2025 roku.







Napisz komentarz
Komentarze