kontrola drogowa

Niecodzienna kontrola drogowa w Łukowcu pod Sandomierzem. Policjanci zatrzymali 32-latkę kierującą ciągnikiem rolniczym, która ciągnęła za sobą aż cztery wózki sadownicze. Kobieta nie miała uprawnień do kierowania takiego zestawu pojazdów.

Kierowca skody nie tylko zignorował sygnały do zatrzymania, ale też omal nie potrącił mundurowego. Po brawurowej ucieczce ulicami i polami został zatrzymany dzięki współpracy drogówki i kryminalnych.

Policjanci z drogówki w Kłobucku zatrzymali do kontroli kierowcę prowadzącego ciężarówkę z dwiema przyczepami. Szybko wyszło na jaw, że 36-latek nie posiada wymaganych uprawnień do kierowania takim zestawem pojazdów. Dodatkowo funkcjonariusze ustalili, że samochód ciężarowy nie miał ważnego dopuszczenia do ruchu, a tablice rejestracyjne, którymi był oznakowany, należały do innego pojazdu.

Przekroczył prędkość w terenie zabudowanym, jednak zamiast zatrzymać się – pojechał dalej. Kamiennogórska drogówka w ciągu kilkunastu minut od zdarzenia ustaliła kierującego samochodem. Twierdził, że policjant, który stał na drodze i go zatrzymywał - mu po prostu... machał. Nieodpowiedzialny kierowca został ukarany mandatem karnym w wysokości 2000 złotych oraz 24 punktami karnymi.

Nawet na 5 lat do więziennej celi może trafić 41 – latek z powiatu staszowskiego, który w środę w Opatowie kierował samochodem wbrew orzeczonemu przez sąd zakazowi. Ponadto mężczyzna podczas policyjnej kontroli posłużył się prawem jazdy należącym do nieżyjącego krewnego. Kodeks karny za tego typu przestępstwo przewiduje karę do 2 lat pozbawienia wolności.