Jak informuje buska policja, funkcjonariusze od pewnego czasu podejrzewali, że 44-latek sprzedaje po zaniżonych cenach paliwo pozyskane w nielegalny sposób. Wczoraj rano kryminalni obserwowali go na jednej ze stacji w Busku-Zdroju. Ich podejrzenia szybko się potwierdziły — podczas tankowania do służbowego busa mężczyzna napełnił również cztery prywatne 20-litrowe kanistry, płacąc za wszystko firmową kartą.
Kierowca został zatrzymany na miejscu. W jego domu i pomieszczeniach użytkowanych przez niego policjanci znaleźli kolejne pojemniki z paliwem — w sumie około 380 litrów – oraz pompę do przepompowywania. Zgromadzony materiał wskazuje, że proceder trwał od marca i obejmował prawie 240 oddzielnych kradzieży.
To jednak nie koniec sprawy. Do policyjnej celi trafiło także dwóch 37-letnich mężczyzn podejrzewanych o paserstwo — kupowali paliwo od 44-latka po cenach znacznie odbiegających od rynkowych. U jednego z nich, mieszkańca powiatu kieleckiego, śledczy zabezpieczyli około 180 litrów oleju napędowego, a także nielegalny destylator, 82 litry alkoholu oraz 30 litrów tzw. zaczynu.
Za kradzież paliwa kierowcy grozi kara do 5 lat więzienia. Taki sam wymiar kary kodeks przewiduje za nabywanie rzeczy pochodzących z przestępstwa.












Napisz komentarz
Komentarze