Jak ustalili policjanci, mężczyzna natrafił na reklamę w mediach społecznościowych, w której do inwestowania w kryptowaluty zachęcał znany polityk - jego wizerunek został jednak sfabrykowany przy użyciu sztucznej inteligencji. Wystarczyło, że 61-latek wypełnił formularz kontaktowy, podając swój numer telefonu. Niedługo później skontaktował się z nim „asystent finansowy” mówiący ze wschodnim akcentem, który przekonywał go do rozpoczęcia inwestycji.
Rozmowy trwały przez kilka miesięcy. Mężczyzna wykonywał kolejne przelewy na rzekome „portfele kryptowalutowe”, wierząc, że pieniądze pracują na jego zysk. W rzeczywistości środki trafiały na konta oszustów. Od sierpnia do listopada 2025 roku pokrzywdzony wpłacił łącznie 380 tysięcy złotych.
Dopiero podczas ostatniej rozmowy telefonicznej 61-latek nabrał podejrzeń, że padł ofiarą przestępstwa. Gdy zorientował się, że nie może odzyskać środków ani skontaktować się z „doradcami”, natychmiast zgłosił sprawę na policję.
- Apelujemy o ostrożność i rozwagę podczas jakichkolwiek transakcji w sieci. Inwestowanie przez Internet zyskuje na popularności. Bez wychodzenia z domu możemy dziś handlować akcjami czy lokować środki w kryptowaluty. Niestety, rosnące zainteresowanie tego typu działalnością przyciąga również oszustów. Wykorzystując fałszywe strony internetowe i techniki manipulacyjne, przestępcy podszywają się pod brokerów finansowych i obiecują ogromne zyski - przekazują policjanci.







Napisz komentarz
Komentarze