kradzież

Śledczy z Bielsk Podlaskiego przedstawili 15 zarzutów mężczyźnie podejrzanemu o włamania na konto bankowe małżeństwa z Brańska. Mieszkaniec powiatu bielskiego, wykorzystując dane z ich kart bankomatowych, wielokrotnie doładowywał telefon swój i bliskich. Policjanci ustalili, że sprawca przebywa w województwie opolskim, gdzie został zatrzymany za inne przestępstwo – tam również usłyszał zarzuty od funkcjonariuszy z Podlasia.

26-latek z powiatu konińskiego okradł swoją babcię, zabierając z jej domu ponad dwa tysiące złotych, wykorzystując zaufanie najbliższej osoby. Dzięki szybkiej reakcji policjantów z Rychwała został zatrzymany już kilka godzin po zdarzeniu.

Sprzątanie było tylko przykrywką. 38-letnia kobieta zatrudniała się jako pomoc domowa, ale zamiast uczciwie zarabiać, postanowiła „dorobić” w inny sposób – okradając swoich pracodawców. Wykorzystując ich zaufanie i nieuwagę, stopniowo wynosiła z domów gotówkę i kosztowności. Łączna wartość strat to 15 tysięcy złotych. Policjanci z Otwocka zatrzymali ją, a szybko wyszło na jaw, że była też poszukiwana przez sądy w Garwolinie i Pruszkowie – miała do odbycia 282 dni więzienia za wcześniejsze kradzieże. Teraz usłyszała kolejne zarzuty i odpowie w warunkach recydywy. Grozi jej nawet 7,5 roku pozbawienia wolności.

Zamiast pomóc – okradł. 50-letni mieszkaniec Strugi wykorzystał zaufanie sąsiadki, której miał jedynie pomóc przy remoncie. Jak się okazało, przy okazji zdobył dostęp do jej danych bankowych, a następnie trzykrotnie wypłacił pieniądze z jej konta bez jej wiedzy i zgody. Kobieta zgłosiła sprawę na policję, a funkcjonariusze z wałbrzyskiego komisariatu błyskawicznie namierzyli i zatrzymali podejrzanego – jeszcze tego samego dnia, 10 maja po południu. To przykład, jak łatwo można paść ofiarą przestępstwa, gdy zbytnio ufamy niewłaściwym osobom.

Nie miał skrupułów – zabrał puszkę z pieniędzmi zbieranymi na leczenie chorych dzieci. Do kradzieży doszło w jednym z marketów w Rawie Mazowieckiej. Sprawą natychmiast zajęli się lokalni kryminalni, którzy już następnego dnia zatrzymali podejrzanego. Mężczyzna był pijany, więc najpierw trafił do policyjnej celi, a dopiero po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut. Okazało się, że działał w warunkach recydywy – co oznacza, że może go czekać surowszy wyrok. Grozi mu nawet 7,5 roku więzienia.

Nowa para butów miała być jego zdobyczą, ale o zapłacie nie było mowy. Mieszkaniec powiatu goleniowskiego próbował wynieść obuwie ze sklepu, ukrywając je pod kurtką. Plan mógłby się powieść, gdyby nie jeden szczegół – na półce zostawił swój telefon. To „znalezisko” w połączeniu z zapisem z monitoringu pozwoliło szybko ustalić jego tożsamość. Dzięki reakcji personelu sklepu mężczyzna nie uniknie odpowiedzialności – sprawa trafi do sądu.

34-letnia kobieta została przyłapana na kradzieży akcesoriów rowerowych w jednym ze sklepów w Piasecznie. Uciekając z miejsca zdarzenia, próbowała ukryć się, udając... drzewo. Nieudany kamuflaż szybko zakończył się zatrzymaniem przez policjantów z piaseczyńskiej drogówki i osadzeniem w policyjnej celi.

Mężczyzna wszedł do lombardu z zamiarem zakupu pierścionka, ale gdy tylko sprzedawczyni pokazała mu wybrany model, wyrwał go z rąk i uciekł bez zapłaty. Policjanci szybko namierzyli złodzieja i nie dali się zwieść jego tłumaczeniom, że nie ma już przy sobie biżuterii.

Policjantom udało się odzyskać cenną maszynę zaledwie kilkanaście godzin po zgłoszeniu kradzieży. W sprawie zatrzymano dwóch mężczyzn, którzy działali wspólnie. Jeden z nich odpowie także za inne kradzieże – usłyszał już kilka zarzutów dotyczących przywłaszczenia mienia o łącznej wartości ponad 90 tysięcy złotych. Obaj zatrzymani pochodzą z sąsiednich powiatów. Za popełnione przestępstwa grozi im do 10 lat więzienia.

Funkcjonariusze wydziału kryminalnego z lubartowskiej komendy zatrzymali 26-latka podejrzanego o kradzież złotej biżuterii z jednego z miejscowych lombardów. Do zdarzenia doszło pod koniec kwietnia br., gdy mężczyzna wtargnął do punktu i zabrał tacę z kosztownościami, po czym zbiegł z miejsca zdarzenia na rowerze. Właściciel oszacował straty na kilkanaście tysięcy złotych. Jak ustalili policjanci, zatrzymany działał w warunkach recydywy – wcześniej odbywał karę za podobne przestępstwo. Teraz grozi mu do 7,5 roku więzienia.